Prototyp modułowego telefonu komórkowego, w którym można samodzielnie wymieniać elementy przedstawiła firma Google.
Smartfon ma pojawić się na rynku już w przyszłym roku. Cena nie jest jeszcze znana — zresztą ze względu na modułową budowę bardzo trudno określić ostateczne koszty złożenia gotowego telefonu. Przedstawiciele Google’a zakładają jednak, że będzie to przedział od 50 do 500 dolarów — w zależności od wyposażenia.
Tak szerokie widełki cenowe to efekt bardzo elastycznej konstrukcji urządzenia. W zasadzie producent lub użytkownik może przeprojektować wszystko — od aparatu po akumulator. W ten sposób będzie można aktualizować sprzęt, odkładając tym samym zakup nowego. Smartfon Ara będzie zatem wystarczał na 5-6 lat.
Równie łatwa ma być naprawa — zamiast oddawać smartfon do serwisu lub wręcz kupować nowy — wystarczy odłączyć np. pęknięty ekran i włożyć w jego miejsce nowy.
Moduły mają być sprzedawane na podobnej zasadzie co dziś aplikacje — w wyspecjalizowanym sklepie. Dostawcami działających ze sobą podzespołów może być wielu producentów. Jak twierdzi Google niektóre części będzie można nawet drukować w drukarkach 3D.
Urządzenia mają być oferowane w trzech rozmiarach — od mini po phablety. Kształt i wielkość zależeć mają od ramki, która dzięki magnesom będzie przytrzymywać podzespoły razem. Smartfony wyposażane będą oczywiście w system operacyjny Android.
Ruch Google’a z pewnością uderzy w największych producentów smartfonów z Androidem. Ich supersmartfony, które trzeba wymieniać co rok-dwa nagle przestaną być już tak atrakcyjne. Na odpowiedź największego producenta smartfonów nie trzeba było długo czekać. Jednocześnie z prezentacją Ara Samsung poinformował, że w połowie roku rozpocznie odkładaną wielokrotnie sprzedaż urządzeń z własnym systemem operacyjnym Tizen.